Dziś mam dla Was nowy felieton. Jeśli ktoś szuka recepty na szczęśliwe i spokojne życie, to z pewnością powinien wziąć sobie do serca te trzy hasła. Zrozumienie ich jest fundamentem do życia w harmonii. Choć wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, to właśnie harmonia i stabilizacja dają nam podstawowe poczucie zadowolenia z życia.
Wdzięczność
Codziennie otrzymujemy ogromną ilość dobra od świata, ale czy pamiętamy o tym, aby odczuwać za to wdzięczność? Każdy wdzięczność może wyrażać na swój sposób, chodzi jednak o postawienie się w roli osoby, która dziękuje za otrzymane dobra, a nie ciągle wymaga i oczekuje otrzymywania ich więcej i więcej. Obserwując postawy ludzi zauważam często, jak chęć zdobycia czegoś więcej, przesłania im wartość tego, co już posiadają. Dla mnie powodem do wdzięczności jest zarówno to, że udało mi się osiągnąć jakiś ważny cel, jak i fakt, że rano wstałam z łóżka, że posiadam pełną lodówkę, że jest mi ciepło. Wydawałoby się, że to nic szczególnego, ale wartość tego można w pełni zrozumieć wtedy, gdy się to straci.
Przykład? Jakże często, będąc gdzieś na wyjeździe lub w długiej podróży tak bardzo marzymy o wyspaniu się we własnym łóżku. Spanie w nim wydaje nam się kwintesencją szczęścia. Kiedy jednak już się w nim znajdziemy i spełnimy swoją potrzebę, nagle zapominamy o tym jak jeszcze całkiem niedawno spanie we własnym łóżku miało dla nas tak ogromną wartość. Może warto więc częściej budzić się rano, dziękując i czując wdzięczność za to, że możemy budzić się w swoim miękkim i ciepłym posłaniu.
Psychika człowieka skonstruowana jest na zasadzie systemu spełniania różnych potrzeb, większej i mniejszej wagi. Niestety, kiedy już zaspokoimy jedną potrzebę, to zaraz na jej miejsce pojawia się następna z listy. Tak naprawdę ciągle tkwimy w poczuciu pewnego braku, nie dając sobie większą ilość czasu na radość z zaspokojonej poprzedniej potrzeby. To sprawia, że ciągle za czymś gonimy, ale ta gonitwa nie ma mety. Potrzeby będą pojawiać się w nieskończoność i nigdy nie zaznamy takiego stanu, gdzie spełnimy je wszystkie. Dlatego też zamiast ciągle głowić się nad spełnianiem kolejnych i kolejnych potrzeb, dajmy sobie więcej czasu na celebrowanie tego, co już nam się udało zrealizować.
Pokora
O ile wdzięczność wyrazić jest w miarę łatwo, tak z uczuciem pokory jest już trochę trudniej. Często pojawia się uczucie wzbronienia przed uczuciem pokory. Wydaje się nam, że to oznaka słabości, może mniejszości lub uginania się przed drugim człowiekiem. Mam wrażenie, że XXI wiek to wiek, gdzie pokora spadła na bardzo dalekie miejsce na drabinie wartości ówczesnej ludzkości. Teraz na czasie jest być pionierem, panem swojego losu, osobą niezależną, często nie liczącą się z innymi ludźmi, tak zwanym “młodym bogiem”, jak głosi reklama znanego towarzystwa ubezpieczeniowego. Aktualnie lansuje się egoizm i hedonistyczny tryb życia. Z większości reklam bije do nas przekaz nakazujący nam ciągłe sprawianie sobie przyjemności. Bezwzględne. I o ile samo sprawianie sobie przyjemności nie jest niczym złym, tak ważne jest to, w jaki sposób, i jakim kosztem tą przyjemność osiągamy.
Wydawałoby się, że światem rządzą proste wartości, jednak bardzo szybko mogą nam je przysłonić pieniądze lub poczucie bycia lepszym od innych. Nie trzeba być super obserwatorem rzeczywistości, aby w ciągu kilku chwil wymienić sytuacje, w której ktoś nie wykazał pokory, a powinien. Sednem poczucia pokory powinna być pokora do drugiego człowieka.
Niestety ludzie często wręcz błyskawicznie zapominają o swoich przeżyciach i gdy tylko uda im się osiągnąć więcej niż przeciętny człowiek – staje się to powodem do uczucia lepszości. W epicentrum człowieka XXI wieku jest słowo “ja”. Ja jestem najważniejszy. To ja mam rację. Ja mam prawo do szczęścia. Ja jestem lepszy od innych. Najzabawniejszą formą obserwacji tego trendu jest obserwowanie tego jak posiadanie pewnych rzeczy materialnych podnosi czyjeś poczucie wartości o milion procent. Czasem wystarczy zrobić sobie spacer po centrum handlowym i przyjrzeć się twarzom osób, które wędrują, niosąc w rękach torbę z luksusowego sklepu. Gdyby pycha i wyższość miały moc czyszczenia podłóg, to całe centrum handlowe miałoby je wypolerowane na błysk.
Ludzie bardzo często stają się dla siebie wilkiem, kopią pod sobą dołki, zapominają o sprawiedliwości. Wszystko w imię swojego dobra. Brak miejsca na empatię, na rozmyślenia nad drugim człowiekiem, nad zastanowieniem się jak nasze decyzje wpłyną na jego życie. Jakże wielkie zdziwienie pojawia się na twarzach, gdy ktoś zaczyna traktować ich tak samo. Nagle jest bunt, nagle jest złość i wiele innych negatywnych uczuć. I zdziwienie. Ogromne zdziwienie. Wszak każdy wręcz doskonale zdaje sobie sprawę z tego co robi i świadomie źle traktuje drugiego człowieka, dlatego obserwowanie opisanej sytuacji czasem może wydawać się nawet zabawne.
Pozytywne myślenie i prawo przyciągania
Odnosząc się do trzeciego zagadnienia, czyli pozytywnego myślenia, muszę tu wspomnieć o dobrze Wam znanym prawie przyciągania. Nie istotne jest jak bardzo ktoś wierzy, lub nie wierzy w taki porządek świata, jednak swoimi myślami w pewien sposób sami kreujemy swoje życie i piszemy sobie scenariusze na najbliższe dni, tygodnie, miesiące, lata. Gdzieś w czeluściach Internetu znalazłam takie zdanie:
Jedzie mężczyzna w tramwaju i myśli: – Żona – zołza, Przyjaciele – oszuści, Szef – sadysta, idiota, Praca – beznadziejna, Życie do dupy…. A Anioł Stróż stoi za jego plecami i zapisując to wszystko myśli: – “Ale dziwne życzenia i to codzienne, ale cóż mogę zrobić, muszę je spełniać”
Może warto przestać skupiać się na negatywach i małymi kroczkami skupiać się na pozytywach naszej egzystencji? Warto się rozejrzeć, może to co lepsze czeka na nas tuż obok, ale nie widzimy tego przez ciągłe skupianie się na rzeczach negatywnych? Każdy ma swoje lepsze i gorsze dni, ale na pewno warto walczyć z natręctwem negatywnego myślenia. Nie jest to łatwą pracą, ale efekty prędzej czy później na pewno pojawią się w naszym życiu. Wszak jednym z naszych celów jest nieustanny rozwój, a nie tkwienie w jednym miejscu. Jeżeli czujesz zastój – zbierz się w sobie i rusz do przodu. Nawet jeśli miałby być na początek jeden mały krok.
W tym miejscu wspomnę jeszcze o filmiku, który widziałam ostatnio w sieci. W jednym rzędzie ustawiono dziesięć płyt. Największa ważyła myślę z 20 kilogramów. Najmniejsza była tak maleńka, że trzeba było postawić ją za pomocą pęsety. Jednak to popchnięcie tej najmniejszej, prawie niewidocznej sprawiło, że runęła ta największa, dwudziestokilowa płyta. Jak więc widać, czasem wystarczy naprawdę nie wiele, aby pokonać pewne, nawet te największe przeszkody. I jeszcze jeden cytat na koniec, nieznanego autora “Jedną z technik spełniania marzeń, jest stworzenie ich mapy”. Miłego dnia!
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Remont mojego drewnianego domu jest coraz bardziej zaawansow...
W obecnych czasach chyba już większość ludzi wykorzystuje mn...
Dziś wyjątkowo nie o damskiej modzie, ale o... modzie męskie...
Sylwia says
Jeste w temacie prawa przyciagania, zaciekawil mnie Twoj felieton. Ale troche w nim sprzecznosci. Jezeli chcemy przyciagac cos i byc szczesliwym to muimy to czuc tu i teraz. Co zlego jest w niesieniu markowej siatki? Czy od razu swiadczy to o pysze? Moze akurat ktos spelnil swoje najwieksze marzenie i “fruwa” pod sufitem ze szczescia w myslach dziekujac za to. Moze niesie to na prezent dla kogos? Nie oceniajmy ludzi po okladce 😉
Gosia Sasinowska says
Temat wdzięczności jest mi bliski i z przyjemnością przeczytałam Twój artykuł Joasiu. Mamy tendencję do narzekania i ciągłego dążenia do tego czego jeszcze mamy, a chcielibyśmy mieć. Tym samym potwierdzamy brak w naszym życiu. A może wreszcie należałoby się skupić na tym co już mamy, co osiągnęliśmy a nie doceniamy. Ja każdego dnia dziękuję i jestem wdzięczna za to co mam. Za rzeczy duże i małe. Zapisuję to w dzienniku wdzięczności.. Was również zachęcam do prowadzenia swojego dzienniczka :-).
Gosia Sasinowska ostatnio opublikował..Jak pozbyć się stresu?